U babci najlepiej! Kiedy mama wyjeżdża – część I

Osobiste

3 dni temu na moim blogu pojawił się wpis o tym, że najbliższe 4 dni spędzimy z Tymonem bez mamy. Dla wielu „tatuśków” to nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie, to na pewno nowość ale jednocześnie pozytywna ekscytacja. Jak pisałem w tym artykule, na blogu pojawią się 4 wpisy, każdy będzie się tyczył, danego dnia. To tyle tytułem wstępu…

Czwartkowy poranek zaczął się dość wcześnie, ponieważ nasza „muza” zebrała się wcześnie rano, a Tymon o 6:30 już był gotowy podbijać świat. Zatem nasze leżakowanie się zakończyło i zebraliśmy się na śniadanko. W moim przypadku była to kawa, w przypadku Tymona kaszka i herbatka – prawdziwie śniadanie podbijaczy świata! Następnie nie mogło się obyć, bez tradycyjnego przeglądania książek, gdyż w ostatnim czasie, nasz syn uwielbia poświęcić chwilę by przejrzeć, jak się mają jego zwierzątka i rzeczy w ilustrowanym świecie.

Następnie przyszedł czas na prasowanie i zebranie się do pracy. W tym czasie Tymon dokładnie w swoim stylu, opróżniał komodę krok po kroku – tak już ma- wyciąga wszystko jak leci, z tą zasadę, że jeden ciuch na raz! Wbrew pozorom zwykły poranek, ale bardzo pozytywny! Ale stop! Jak to ja do pracy? A co z Tymonem? Ano właśnie…

Tymon jedzie do babci!

U babci będzie miał możliwość zabawy z 1,5 letnią Wiktorią, która raczej jest do niego bardzo pozytywnie nastawiona! Poza tym, gdzie może mu być lepiej, gdy rodziców nie ma obok, jak nie u babci? Co prawda ja swój czas spędzony z babcią pamiętam jak przez mgłę, byłem wtedy bardzo młody, lecz jedno wiem – nie mogłem narzekać.

Wracając do Tymona, babcią jest zachwycony! Zwykle, gdy on ją odwiedza lub ona odwiedza jego ma świetny nastrój. Patrząc jednak, jaką osobą jest moja partnerka, dziwne aby w tej sytuacji mogło być inaczej. Nasza rozłąka trwała do godziny 20:30 – niestety po trudnym dniu w pracy, miałem trening i wcześniej nie było po prostu możliwości przebywania razem. W końcu jednak musiałem wrócić i odebrać naszą pociechę! Tak jak się spodziewałem – był w świetnym nastroju. Co prawda bardzo zmęczony, ponieważ mało spał w ciągu dnia, ale ostatnio dość często mało śpi w ciągu dnia. Inaczej jest w przypadku, gdy jestem w domu – ze mną potrafi chrapać naprawdę długo!

Zapewne można się zastanawiać- skąd taki pomysł na tytuł wpisu? Odpowiedź jest bardzo prosta! Nie każdy ma możliwość, pozostawienia najbliższej wam osoby pod opieką babci. Tymon ma to olbrzymie szczęście, my również. Również, jak każdy rodzic, znacie doskonale swoje dziecko i łatwo potraficie odczytać w jakim jest nastroju. Zatem pozwolę sobie zadać pytanie – jak u babci może nie być najlepiej, skoro nasz syn jest w rewelacyjnym nastroju?

Tak jak powyżej wspomniałem dzień w pracy był trudny, pomimo treningu nadal czułem skutki zdenerwowania a przede wszystkim bezradności w niektórych sytuacjach, mógłbym o tym trochę popisać, lecz tutaj się pojawia pytanie – po co? Tymon to lekarstwo i wszystko co dobre! Przygotowanie dla niego mleczka a potem zabawa to spora dawka pozytywnej energii. Ogólnie zasnąć musieliśmy w okolicach 22:30, bo tylko tą godzinę pamiętam. W nocy tradycyjnie pojawił się „kupsztal” ale z nim, także się uporaliśmy i spaliśmy dalej!

Dzisiaj mamy piątek, jest 6:30 a on… on już nie śpi, patrzy się na mnie, śmieje się! Tak, to będzie dobry dzień… 🙂

Przeczytaj pozostałe wpisy

Jenga to potęga!

Dziś chcę się z Wami podzielić moim absolutnym faworytem wśród gier planszowych - Jenga! To...