Trzeźwy ojciec za kierownicą

Osobiste

Ostatnimi czasy otrzymałem ciekawego maila, który zwraca uwagę na problem z jakim przychodzi nam się mierzyć codziennie. Pisząc nam, mam na myśli kierowców, ponieważ jak informują statystyki, w każdy poniedziałek 200 – 300 kierowców zostaje zatrzymanych w stanie nietrzeźwym.  Ilu pojechało, a ich nie zatrzymano? Pytanie bardzo trafne i zwracające uwagę na ważny problem.

Przejdę najpierw do własnej osoby, nie jestem święty i jak każdy człowiek lubię czasem poimprezować. Jest jednak zasada, że nigdy na następny dzień nie wsiadam do samochodu, jedynie jako pasażer. Nie muszę chyba się rozpisywać dlaczego, ponieważ powodów dla których nie warto jest całe mnóstwo- począwszy od drobnej stłuczki a kończąc na olbrzymiej tragedii. Ani mnie, ani moim najbliższym oraz innym osobom, nie jest to potrzebne, gdyż na co dzień, każdy boryka się z dość sporą liczbą, swoich problemów.

Obecnie jestem tatą, zatem na samą myśl o tym, że mógłbym przewozić dziecko w stanie skazującym jest wręcz niedopuszczalne i nie ma nawet mowy, by kiedykolwiek takie zdarzenie miało miejsce. Zdarza się jednak, że są tatusiowe, którzy na takie czynności się decydują – stanowczo tego nie popieram. Przecież drodzy tatusiowe macie partnerki, osoby najbliższe – skontaktujcie się z nimi, z pewnością każdy lepiej na tym wyjdzie.

Skoro jestem już przy tatusiach to sam, znam parę przypadków, gdzie osoba postanowiła wypić piwko podczas grilla a potem zostało jej odebrane prawo jazdy na pewien czas… warto było dla jednego piwa? Nie lepiej spokojnie usiąść w domowym fotelu i delektować się trunkiem lub grillowaniem?

Jak już wspomniałem, gdy imprezuję to wiem, że na następny dzień za kierownicą zasiądzie moja partnerka, nie ma sensu kusić losu. Zastanawiam się jednak, dlaczego większość osób nie zainwestuje po prostu w alkomat? Skoro już wiesz, że musisz wsiąść w samochód, to zrób to w odpowiednim momencie – po co narażać siebie i innych? Poza tym – pomyśl o dziecku. Co ze wspólnymi wycieczkami? Wakacjami? Mogę tak wymieniać bez końca.

Oczywiście nie czepiam się tylko tatusiów – nikt nie powinien wsiadać za kierownicę samochodu po spożyciu. Młody, stary, po jednym piwku, po kilku drinkach – bez znaczenia.

Zwykle nie jestem zwolennikiem akcji i zapytań, które otrzymuję poprzez maile. Pomimo tego, że blog nadal jest na początku drogi, to w tym przypadku jest całkiem inaczej. Uważam, że ten temat jest bardzo ważny i powinno się o nim głośno mówić. Picie czy też sama impreza, wymaga wcześniejszego zaplanowania tak by każdy był zadowolony i obeszło się bez problemów. Z kolei to, że alkohol szkodzi zdrowiu, to już inna bajka, jednak pozostawię sobie to na inny post, gdyż mam już w głowie pewien temat.

W międzyczasie, zachęcam do zerkania na portal:

http://www.ilemogewypic.pl/

Przeczytaj pozostałe wpisy

Jenga to potęga!

Dziś chcę się z Wami podzielić moim absolutnym faworytem wśród gier planszowych - Jenga! To...