Najwyższa pora zbierać powoli swoje manatki i położyć się spać, lecz na zakończenie tego dnia chciałem sobie chociaż odpowiedzieć na jedno, mega ważne dla mnie pytanie: Piosenki dla dzieci – czemu je nucimy? Z tym ważnym to oczywiście lekka ironia, bo tak naprawdę jestem zmęczony i jedyne co chodzi mi po głowie to Ojciec Wirgiliusz… Zapewne każdy się ze mną zgodzi, że nic tak nie zostaje w głowie jak teksty piosenek dla dzieci…
Wygląda to tak, że Tymon przed spaniem ogląda jeden odcinek Teletubisi który trwa 12 minut, a dodatkowo czasem włączymy piosenki wyłączając już monitor. Są te które lubi bardziej i te które lubi mniej. Obecnie królują piosenki z kanału baju baju tv, jednak wcześniej królowało „Idziemy do zoo…” które zapewne zna każdy rodzic…
Zastanawiam się zatem czy idę spać do mojej partnerki i syna, czy Ojca Wirgiliusza, który dzisiaj totalnie zrył moją głowę. To nie tak, że jej nie lubię, jednak jest coś tutaj z pojęcia naukowego, które poniżej zacytuję:
„Każdy z nas ma taką piosenkę, której nie cierpi. Wystarczy jednak, że usłyszymy ją chociaż przez chwilę w radiu i cały dzień będziemy nucić jej melodię pod nosem. Takie utwory określane są jako earworm – gdy raz zagnieżdża się w naszym uchu, przez długi czas nic nie pomoże nam, by wyrzucić je z głowy. „
Zatem dzisiaj nie ma dla mnie ratunku, muszę uważać w dniu jutrzejszym…