Ostatnio przeżywam swego rodzaju rozgoryczenie i rozdrażnienie, czyli tak naprawdę irytuje mnie sporo rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem kompletnie uwagi. Jedną z takich rzeczy są poradniki odnośnie prowadzenia konta na Instagramie. Właściwie każdy blog posiada swoje kanały w Social Media – nie inaczej jest w przypadku hashtag’u #parenting w który powinienem się wpisywać…
Pierwsza rzecz która mnie irytuje, to naprawę jest mało kanałów, które pokazują coś innego poza swoim dzieckiem. Owszem zdjęcia są ładne, ale lubię pooglądać jak dzieci się bawią, co robią i poczytać do tego konkretne opisy- to rozumiem. Nie rozumiem natomiast słodkiego, niewinnego dziecka w samej pieluszce i smutną miną z mobilizującym cytatem, który nijak współgra ze zdjęciem zamieszczonym na tablicy… Ale ok, to nie jest moja sprawa, ponieważ prowadzę swoje konto na Instagramie według własnych zasadach. Nie mam tutaj ni ładu ni składu, wrzucę zdjęcie z opisem, gdy mam po prostu ochotę, a ostatnio nawet zauważyłem, że robię bardzo mało zdjęć Tymonowi – po prostu spędzamy ze sobą czas ograniczając telefon w jakichkolwiek formach.
Przechodząc jednak do meritum i masy poradników w sieci:
- Rób ładne zdjęcia i dodawaj filtry
- Odpowiednie hashtagi z pewnością pozwolą odnieść ci sukces
- Udzielaj się na popularnych profilach znanych użytkowników w pochodnej Ci kategorii
itd. itd…
Niestety nie zgadzam się z tym, ponieważ te porady tyczą się tak naprawdę kilku profili którym się udało. Obecnie panuje coś takiego jak zakup polubień i obserwujących osób na allegro. Selfie z widocznym dekoltem (zdarzają się też mamy…) i świetnym, motywującym cytatem… Na szczęście moi drodzy, jest jeszcze sporo profili, które mają olbrzymią wartość (przynajmniej dla mnie) i z którymi mogę się utożsamiać! Na których widać olbrzymią miłość do swojej rodziny bez tak naprawdę odsłaniania zdjęcia, to sobie bardzo cenię i tego wam również życzę! 🙂